wtorek, 6 sierpnia 2013

Jedyna taka kukurydza...

BO NAJWAŻNIEJSZA JEST PROSTOTA

KUKURYDZA GRILLOWANA



Zainspirowana wpisem bodajże na blogu mojego ulubionego kucharza UK Jamiego Olivera Here poleciałam jak wariatka dzisiaj do warzywniaka po kukurydzę. W końcu uwielbiam gotowaną kukurydzę, ale chciałam powrócić do jeszcze jednego smaku mojego życia - kukurydzy grillowanej (albo jej namiastkę, bo nie mam grilla w domu) taką jaką jadłam po raz pierwszy na greckim festynie. To było niebo w gębie, ale facet trzymał kukurydzę na prawdziwym grillu i suszył ją suszarką (!) - a ja na początku chciałam najmniej przydymioną, później się dowiedziałam, że właśnie o to chodzi... I zjadłam trzy sztuki... od tego momentu każdy grecki festyn kończył się dla mnie pochłonięciem co najmniej trzech kukurydz...





SKŁADNIKI:

- 2szt. kukurydzy,
- sól,
- chilli w młynku,
- masełko osesłka,




WYKONANIE:

Kukurydzę kroimy na 3 części każdą i gotujemy w osolonej wodzie. Następnie wrzucamy na grillową patelnię i grillujemy chwilkę, aż się troszkę przyrumieni. Podajemy posypaną solą, stopionym masełkiem oraz płatkami suszonego chilli.

  

  SMACZNEGO !!!





Corfu 2006 - festyn grecki - przygotowanie grillowanej kukurydzy przez miejscowych. 
PS najlepiej smakuje ze schłodzonym piwkiem! :)

4 komentarze:

  1. na to nie wpadlam, zeby kukurydze ugrilowac :P ale chyba przy nastepnym grilu skorzystam z pomyslu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zjadłoby się takiej kukurydzy, uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż strach myśleć, że mogłabym ją jeść bez przerwy :D

      Usuń