wtorek, 29 listopada 2011

Inspiracje obiadowe cz.5 - Baguettes with chicken and mozzarella cheese


BAGIETKI Z KURCZAKIEM I MOZZARELLĄ

BAGUETTES WITH CHICKEN AND MOZZARELLA CHEESE 

Kurczak na butelce upieczony! Kochani miał 1,5 kg więc oczywiście połowa kurczaka została na dzień dzisiejszy. Zatem szybkie odwiedziny w TESCO - w rączkę na nabiale mozzarella i świeża bagietka :) Pomysł był cudowny! Szybkie i pomysłowe wykorzystanie "resztek" niedzielnego obiadu... ażeby się nie przejadło - to w innym wydaniu. 


BAGUETTES WITH CHICKEN AND MOZZARELLA CHEESE 

Składniki:
  • 1 opakowanie mozzarelli,
  • 1 duża francuska bagietka, 
  • skrojone plastry z mojego upieczonego wcześniej kurczaka - nie pytajcie z jakiej części... mi to wyglądało na mięso z piersi :)
  • bazylia,
  • oregano,
  • szczypta świeżo mielonego chilli,
  • masło z dodatkiem oliwy z oliwek (nowość DELMY)

Wykonanie oczywiście banalne! Ma być szybko, bo przecież zmęczeni i wygłodniali jesteśmy po pracy... Bagietkę rozkrawamy, smarujemy masłem. Następnie kładziemy plasterki kurczaka i mozzarelli. Oczywiście można dodać według uznania na przykład plasterki pomidora - ja niestety nie zdążyłam zakupić, a w domu żaden się nie ostał. Doprawiamy. Wstawiamy na 6-10 minut (trzeba obserwować - nie zwróciłam uwagi na zegarek!) do piekarnika nagrzanego do max. 140C. 

Et voila Moi Drodzy obiad gotowy! Pamiętajmy nie zawsze musimy zajadać się dwoma daniami - zakąski w tym wydaniu są pyszne i sycące... Oczywiście można by zrobić do tych bagietek jakąś lekką sałatkę!

SMACZNEGO !!!

poniedziałek, 28 listopada 2011

Inspiracje obiadowe zebrane cz.4 - Kurczak pieczony na butelce z piwem


KURCZAK PIECZONY NA BUTELCE Z PIWEM

Powiem szczerze, że ten pomysł na obiad chodził za mną od dłuższego czasu i zachwalało go już kilkoro moich znajomych. Tylko brakowało jakoś chęci, okazji... nie wiem... aż tu nagle wracam z pracy i co widzę? PROMOCJA w mięsnym Kurczak wiejski 5,99zł/ kg i to mnie przekonało! Niedzielny obiad był zatem przesądzony. Potrzebowałam tylko jeszcze jednego piwka a reszta to już wedle uznania ... wahałam się pomiędzy ziemniakami            a ryżem...
Zanim kurczak wrócił ze mną spokojnie do domu wysłuchałam cennych rad od Pani z  tegoż sklepu mięsnego - marynata, której zostawimy go na noc w lodówce musi zawierać olej. Marynatę w kurczaka należy solidnie wmasować.  Koniecznie czosnek w kawałkach włożyć do środka kurczaka! Zanim kurczaka zamarynujemy - powinien godzinę poleżeć w misce z osoloną wodą (1 łyżka stołowa) - wtedy mięso jest bardzo soczyste... Bogata w te wskazówki ruszyłam do domu z moim kurczakiem. 
Wiadomo, że jak coś się robi pierwszy raz to nie zawsze wszystko da się przewidzieć. Ja nie przewidziałam, że butelka 0,5l jest tak samo wysoka jak mój piekarnik... poradziłam sobie jednak, ale wydaje mi się, że z tego powodu bardzo mało piwa z butelki wylało się na mięso podczas pieczenia :( Moi Drodzy sami  zobaczcie jak wyszło... dla mnie? niebo w gębie... kurczak faktycznie jest soczysty i aromatyczny w sposób jaki lubię...



upieczone kurczę już :)

Składniki:
  • 1 kurczak (mój miał 1,5 kg)
  • 1 butelka piwa (0,5l),
  • przyprawy - wedle uznania oczywiście - zastosujcie swoje ulubione ( u mnie był pieprz, sól, curry, papryka ostra, zioła prowansalskie, czosnek),   
Wykonanie:

Na dobę przed pieczeniem marynujemy kurczaka - masując go przyprawami wymieszanymi z olejem. Kawałki czosnku wkładamy do środka. Wstawiamy na noc do lodówki w aromatycznej marynacie. 
Piwo w butelce pozbawiamy wszelkich etykiet. Nabijamy kurczaka na butelkę. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 160C. Pieczemy adekwatnie do wagi mięsa. Mój kurczak miał 1,5 kg więc czas pieczenia będzie wynosił 1,5h. 
Upieczonego kurczaka podajemy zgodnie z upodobaniem; z ryżem bądź tradycyjnie z ziemniakami i surówką- jak na niedzielny obiad przystało.
Mięso wyszło bardzo soczyste, a kurczak bardzo łatwo dał się pokroić. Choć mało piwa ulotniło się z mojej butelki - mięso zdobyło troszkę zapachu. 

SMACZNEGO !!!


 

Inspiracje z podróży cz.5 - Risotto nero di sepia wg Roberta Makłowicza

KRYMINALNY WIECZÓR Z ROBERTEM MAKŁOWICZEM WROCŁAW 2011


Niestety Moi Drodzy to nie ja tym razem zostałam zainspirowana w podróży. Na Sycylii nigdy nie byłam, ale Robert Makłowicz odwiedził ją kilka miesięcy temu. Potem natchniony swoimi ulubionymi kryminałami rodem z tej pięknej krainy przyjechał do Wrocławia na Międzynarodowy Festiwal Kryminału, aby ugotować dla swej wiernej publiczności sycylijskie przysmaki. W tłumie ludzi natomiast znalazłam się przez czysty przypadek - Ja - wierna fanka opowieści Pana Roberta. 
Efekt kulinarny oczywiście był zaskakujący... pozwólcie, że przeniesiemy tutaj troszkę smaków słonecznej Sycylii...


Robert Makłowicz i jego Risotto nero di sepia. Fot. Radosław Szczebak

Zobaczcie jak Risotto nero di sepia wyszło Panu Robertowi. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że było przepyszne, ponieważ miałam okazję spróbować.

Risotto nero di sepia 
(z książki "Wycieczka do Tindari" Camilleri Andrea)

Mistrz w akcji. Fot. Radosław Szczebak
  • 300 g ryżu arborio lub carnaroli
  • 4 łyżki oliwy
  • 1/2 białej cebuli
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 kałamarnica lub 450 g pióropuszy kalmarów i 1 opakowanie inkaustu z kałamarnic
  • 1 łyżka pasty pomidorowej
  • 1 szklanka białego wytrawnego wina
  • 4 szklanki bulionu rybnego
  • sól
  • świeżo zmielony czarny pieprz

Na patelni rozgrzać oliwę, dodać drobno posiekaną cebulę i czosnek, zeszklić. Wsypać ryż, gdy ziarenka staną się szkliste, dodać pokrojoną w kawałki kałamarnicę (bez woreczka z atramentem) lub kalmary, wlać białe wino. Gdy odparuje, dodać pastę pomidorową, wlać połowę bulionu i mieszając gotować, aż ryż wchłonie płyn i zmięknie, podlewając go wedle potrzeby resztą bulionu. Gdy będzie prawie miękki, wlać inkaust kałamarnicy, wymieszać, po chwili podawać.
Bon Apetitte!

Specjalne podziękowania dla mojego serdecznego Kolegi Radosława za udostępnienie swoich zdjęć z tego wydarzenia. Mi pozostaje tylko pochwalić się autografem jaki otrzymałam - co też uczynię poniżej! Wyśmienity wieczór !!! 

W pokoiku na honorowym miejscu !



czwartek, 24 listopada 2011

Inspiracje obiadowe - zebrane cz. 3 Orientalne fusilli z...



ORIENTALNE FUSILLI Z KURCZAKIEM I WARZYWAMI

To mój pomysł na wtorkowy obiad publikuję dopiero dzisiaj, bo nie miałam czasu. Posiłek musiał być szybki, ponieważ spieszyłam się na wrocławski wieczór z Robertem Makłowiczem. Wieczór udany - pyyszne Risotto nero di sepia - próbowałam! Dostałam autograf i jak zwykle Pan Robert pięknie opowiadał o kulinarnym świecie. Ja musiałam szybko przygotować obiad, więc w TESCO skusiłam się na mieszankę warzyw na patelnię Hortex o smaku orientalnym ( była promocja) i na makaron tri collore :) Et voila wyszło bardzo smacznie :) Zobaczcie sami!



Składniki:

  • 1 pojedyncza pierś z kurczaka,
  • ½ opakowania makaronu fusilli – użyłam kolorowego,
  • 1 opakowanie warzyw na patelnię Hortex o smaku orientalnym,
  • 2 woreczki ryżu,
  • odrobina sosu sojowego,
  • przyprawy: curry, chilli, pieprz, saszetka przypraw z Hortexowych warzyw,
  • olej,


Wykonanie:

Piersi z kurczaka kroimy w paski lub kostki. Makaron gotujemy al dente. Na patelni lub woku podsmażamy mięso. Dodajemy warzywa Hortex – mieszanka orientalna. Doprawiamy do smaku saszetką, która była wewnątrz Hortexowych warzyw, odrobiną chilli, curry oraz pieprzem. Dusimy na wolnym ogniu, aż warzywa będą miękkie. Kiedy makaron już będzie gotowy dodajemy go do warzyw i mięsa. Szybki, orientalny obiad gotowy!




SMACZNEGO !!!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Inspired by Biedronka cz.2 - Kurczak zapiekany z mozzarellą i....

KURCZAK ZAPIEKANY Z MOZZARELLĄ I SUSZONYMI POMIDORAMI

Powiem szczerze - dzisiejszy obiad bez słowa wstępnego, bo mój kiepski nastrój nie skłania do zbytniej wylewności....

Kurczak przed włożeniem do piekarnika
 
SKŁADNIKI:
- 2 średnie piersi z kurczaka,
- opakowanie sera mozzarella,
- przyprawa KAMIS Specialite - suszone pomidory, ( chyba mogłyby być po prostu suszone pomidory),
- przyprawy: chilli, pieprz, sól, bazylia suszona,
- przyprawa KAMIS do kurczaka złocista (osobiście moja ulubiona)

dodatkowo: ziemniaczki pieczone - mrożonki - nowość w Biedronce !


WYKONANIE:

Pierś rozkrawamy na cieńsze plastry, możemy lekko rozbić.  W misce przyrządzamy tzw. marynatę - troszkę oleju, proszkowane chilli, bazylia oraz przyprawa z Kamisa- suszone pomidory i przyprawę do kurczaka złocista. Musimy porządnie obtoczyć mięso w tej mieszance. Ser mozzarella kroimy w cienkie plastry. Kurczaka obtoczonego w marynacie wykładamy obok siebie w naczyniu żaroodpornym. Na każdy plaster mięsa kładziemy plaster sera mozzarella. Obsypujemy całościowo przyprawą KAMIS - suszone pomidory oraz suszoną bazylią.  
Kurczaka przez 20 minut smażymy w piekarniku nagrzanym do 180C. W tym samym czasie na blachę niżej położyłam ziemniaczki pieczone, które po 25 minutach również będą gotowe.  
Do kurczaka i ziemniaczków można również zrobić jakąś sałatkę, ale nam to wystarczyło.  
SMACZNEGO!!!

słaba jakość foto - pamiętajmy gościnne występy :)
 

sobota, 19 listopada 2011

Inspiracje obiadowe - zebrane cz.3 - Sałatka brokułowa

SAŁATKA BROKUŁOWA

Moi Drodzy dzisiaj z czystego lenistwa obiadu u mnie nie było... ale zainspirowana przepisem z blogu 
http://czekolada-schokolade.blogspot.com
 postanowiłam zrobić sałatkę, która tak pięknie wyszła  Schokolade :) Ja troszeczkę zmodyfikowałam, więc zobaczcie sami jak wyszło...
 
sałatka brokułowa
 
SKŁADNIKI:
- 1 brokuł, gotujemy al dente,
- 3 jajka ugotowane na twardo,
- puszka kukurydzy,
- 200g startego żółtego sera,
- 1 mały jogurt naturalny,
- 2 parówki,
- 2 ząbki czosnku,
- 2 pomidory,
- przyprawy: sól, pieprz, chilli, zioła prowansalskie, oregano,


WYKONANIE:

Jajka gotujemy na twardo ( później starałam się pokroić je w kwadraciki, ale troszkę nie wyszło). Brokuł gotujemy al dente. Przygotowujemy sobie w osobnych miseczkach pozostałe składniki. W małej miseczce robimy sos czosnkowy - ja robię jedynie na bazie jogurtu naturalnego - z czosnkiem przeciśniętym oczywiście, z odrobiną pieprzu, chilli i soli. Sos wstawiam na 15 minut do lodówki. Kiedy brokuły i jajka są ugotowane i troszkę przestygną możemy zabrać się do układania sałatki warstwami najlepiej w szklanej (wysokiej) misce. Kolejność raczej dowolna. Na samym końcu ułożone warstwy polewamy sosem czosnkowym. 
Gotowe - szybkie w przygotowaniu dla leniuchów - ja dzisiaj mam lenia :) Dziękuję Schokolade za inspirację :)

SMACZNEGO!!!


czwartek, 17 listopada 2011

Inspiracje z podróży cz.4 - Kurczak po chińsku...



KURCZAK PO CHIŃSKU // CHINESE CHICKEN

Dzisiaj proponuję ciąg dalszy zabawy z moim nowym wokiem. Nie tylko ta nowa patelnia zainspirowała mnie do zrobienia czegoś w chińskim klimacie. Podczas mojej jakże krótkiej wyprawy do Warszawy miałam okazję odwiedzić restaurację, która mi przypadła do gustu i zainspirowała do eksperymentu w chińskim stylu. 

Przy okazji polecam: WOOK Restaurants Authentic Taste of China - Warszawa, al. Jerozolimskie 65/79
We Wrocławiu też posiadamy jedną - PASAŻ GRUNWALDZKI Pl. Grunwaldzki 22,

 

Składniki:

  • 450g piersi z kurczaka
  • 1 opakowanie makaronu chińskiego,
  • 1 papryka zielona,
  • 1 papryka czerwona,
  • 2 marchewki,
  • 1 cebula,
  • 2 ząbki czosnku,
  • ½ korzenia imbiru,
  • przyprawy: chilli, pieprz, curry,
  • 1 papryczka chilli,
  • sos sojowy,
składniki


Wykonanie:

Filety z kurczaka myjemy, i kroimy w większe paski. Przygotowujemy marynatę – sproszkowane chilli, curry, pieprz oraz olej i wkładamy do niej kurczaka. Wstawiamy do lodówki. W tym samym czasie kroimy papryki i marchewkę w paseczki. W woku podsmażamy czosnek z cienko pokrojoną cebulą i papryczką chilli. Po zarumienieniu dodajemy resztę warzyw. Dusimy. Następnie smażymy kurczaka, który wcześniej „dochodził” w marynacie. 






Kiedy jest już odpowiednio podsmażony mieszamy go z warzywami. W tym samym czasie gotujemy chiński makaron zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. Warzywa z kurczakiem doprawiamy do smaku chilli, pieprzem i curry. Kiedy makaron jest już gotowy łączymy go z mieszanką w woku. Teraz również dodajemy curry, ponieważ zabarwi mi on makaron na piękny żółty kolor. Nie zdejmujemy potrawy z ognia jeszcze przez jakieś 3-5 minut. Et voila gotowe!



SMACZNEGO!

 

środa, 16 listopada 2011

Inspiracje z podróży cz.3 - Spaghetti Carbonara...


SPAGHETTI CARBONARA

Powrót do tego dania w dniu dzisiejszym spowodowany był przede wszystkim faktem, iż w moim domu pojawił się mój osobisty WOK. Patelnia ta genialnie nadaje się do jakże najtrudniejszej części zrobienia Spaghetti Carbonara - w niej energicznymi ruchami trzeba połączyć makaron spaghetti z sosem śmietanowym.
Drugim powodem była ostatnio często odczuwalna przeze mnie tęsknota za słońcem i latem, a potrawa ta niezmiennie przypomina mi słoneczną Italię...
Sami zobaczcie jak wyszła ta mała podróż do cieplejszych klimatów....

Spaghetti Carbonara


Składniki:

  • 1 opakowanie makaronu spaghetti,,
  • 100g boczku wędzonego,,
  • 200g śmietany 18%,
  • przyprawy: pieprz, natka pietruszki,
  • 100g startego sera parmezan,
  • 3 jajka,
  • 1 ząbek czosnku,
  • 1 średnia cebula,


Wykonanie:

Boczek kroimy w cienkie paseczki i podsmażamy na odrobinie oleju razem z czosnkiem oraz cebulą. Po ładnym zarumienieniu składników zostawiamy do wystygnięcia. W tym samym czasie gotujemy makaron al dente w mocno osolonej wodzie. W niewielkiej miseczce mieszamy śmietanę wraz z jajkami i startym parmezanem. Kiedy boczek już wystygnie łączymy go z masą śmietanową – utworzy nam to swego rodzaju sos. Tutaj trochę zmodyfikowałam dodając przyprawy: pieprz, troszkę mielonego chilli oraz posiekaną pietruszkę. W tym samym czasie ugotowany już makaron odstawiam na okno, aby trochę wystygł. Nie zalewam go zimną wodą! Po upływie 5-7 minut makaron mieszam ze zrobionym wcześniej sosem ze śmietany i boczku. Trzeba bardzo energicznie mieszać, aby jajka się nie zważyły, bo powstanie jajecznica, a tak uzyskujemy piękny śmietanowy sosik.
Dodatkowo potrawę już na talerz posypałam jeszcze odrobiną parmezanu i świeżej pietruszki.


SMACZNEGO!

Oczywiście mój nowy WOK okazał się nieoceniony... w końcu wygodnie mi się mieszało makaron.



wtorek, 15 listopada 2011

Inspiracje z podróży cz.2 - Warszawskie muffinki...

WARSZAWSKIE MUFFINKI Z WILEŃSKĄ CZEKOLADĄ

Muffinki warszawskie
Moją weekendową wyprawę do Stolicy pragnę zaliczyć do udanych zarówno towarzysko jak i kulinarnie. W końcu moja przyjaciółka wybiła mi z głowy moje pomysły na muffinki plaskacze. Racja - blacha to podstawa (lub silikonowe foremki), ale również należy pamiętać, że mikser pozostawiamy w spokoju - tylko drewniana łyżka do wymieszania... Zobaczcie jak Nam wyszły te warszawskie cudeńka. Ja mogę powiedzieć, że były pyszne. Specjalnie podziękowania dla Agatki :)

Składniki:

  • 3/4 szklanki cukru (pół na pół z cukrem trzcinowym),
  • 2,5 szklanki mąki,
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
  • szczypta soli,
  • 1 szklanka jogurtu naturalnego,
  • 2 jajka,
  • 100g masła,
  • 1 tabliczka gorzkiej czekolady (rozpuszczamy) – nasza przyjechała z Wilna,
  • foremki papierowe do muffinek


Wykonanie:

Przygotowania do wypieku muffinek zaczynamy od rozpuszczenia czekolady z masłem. Pozostawiamy ją do wystygnięcia. Wszystkie suche składniki mieszamy ze sobą. To samo robimy ze składnikami mokrymi. Łączymy składniki suche i mokre, aż utworzą jednolitą konsystencję – nie musi być bezgrudkowa. Pamiętajmy – nie używamy miksera tylko drewnianej łyżki ( ja już to wiem :) ). Następnie powstałą masę wlewamy do foremek papierowych na muffinki. ( optymalnie do ¾ wysokości foremki).
Piekarnik nagrzewamy do 200 st. i wkładamy do niego muffiny na 20-25 minut.


SMACZNEGO!



wtorek, 8 listopada 2011

Wyprawa weekendowa

....W poszukiwaniu inspiracji nie tylko kulinarnych wyruszam do Warszawy. Odbiór...

Buźkowy omlet :o)

Słodkości Oleksandry cz.3 - BuDyNioWiec



BUDYNIOWIEC – CIASTO Z JABŁKAMI I BUDYNIEM


Mój dzisiejszy jakże debiutancki wypiek (biszkopta) przeznaczony jest na urodziny, które jutro obchodzi Mój Jedyny Starszy Brat. Lubię serię prezentów "coś od siebie", więc postanowiłam, że urodzinowe ciasto będzie takim rodzajem podarunku. Inspiracja tym razem przywieziona od mojej Babci. Powiem Wam, że miała rację mówiąc " Żadna filozofia". Ciasto jest, jutro przyjadą goście i mam nadzieję, że brat również będzie zadowolony. 
Ps. Nazwę wymyśliłam sama. 

Budyniowec


Składniki:

BISZKOPT:
  • 5 jajek,
  • 100g cukru,
  • 120g mąki,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,

POZOSTAŁE WARSTWY:
  • 1kg jabłek,
  • 1 łyżka stołowa cukru,
  • 1 opakowanie galaretki (najlepiej cytrynowa),
  • 2 opakowania budyniu śmietankowego,
  • 1 kostka margaryny do pieczenia,
  • ½ kieliszka rumu lub odrobina soku z cytryny,
  • 1 opakowanie polewy czekoladowej (gotowej) lub 1 tabliczka czekolady mlecznej (do starcia na tarce).
  • 2 szklanki mleka,


Wykonanie:

Na początek trzeba stworzyć podstawę ciasta – czyli biszkopt – najniższa warstwa. W misce ubijam jajka powoli dodając cukier. Po ubiciu jajek z cukrem dodaję mąkę oraz łyżeczkę proszku do pieczenia. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką i wylewamy na blachę, którą wcześniej wysmarowałam margaryną i posypałam bułką tartą. Przez kolejne 20 minut pieczemy biszkopt w piekarniku nagrzanym do 200st. Kiedy już ładnie wyrośnie – schładzamy go najlepiej na parapecie.
W tym czasie trzemy jabłka na tarce (największe oczka). Wrzucamy je na patelnię i dodajemy łyżkę cukru. Smażymy około 7-8 minut. Dodajemy do jabłek galaretkę (proszek) i przez chwilę jeszcze trzymamy na ogniu. To jest nasza kolejna warstwa Budyniowca – zatem usmażone z galaretką jabłka wylewamy na upieczony wcześniej biszkopt.
Aby zrobić ostatnią warstwę na ciasto musimy przygotować budyń śmietankowy – podobnie jak przepis na odwrocie jego opakowania, ale chcemy, aby był on bardziej gęsty, więc na jedną paczkę budyniu będzie przypadała tylko jedna szklanka mleka. Gdy już budyń jest gotowy i ostudzony dodajemy do niego margarynę i ucieramy mikserem na puszysty krem. Wylewamy go równomiernie na warstwę jabłek, która już powinna do tej pory stężeć. Do budyniu można dodać troszkę rumu lub wycisnąć niewielką ilość soku z cytryny.
Na zakończenie zdobimy ostatnią warstwę Budyniowca gotową polewą czekoladową lub posypujemy startą czekoladą (użyłam mlecznej).
 

SMACZNEGO!

Polecam wstawić gotowe ciasto do lodówki, aby wszystkie smaki się ładnie przegryzły. Sok z cytryny powoduje, że ciasto nie jest bardzo słodkie.

niedziela, 6 listopada 2011

Inspiracje obiadowe - zebrane cz. 2



KURCZAK W PANIERCE KRAKERSOWEJ

Pomysł na dzisiejszy niedzielny obiad znalazłam w gazetce zakupionej za 0,99zł pt. "Przepisy czytelników" - byłam raczej nastawiona sceptycznie, ale postanowiłam spróbować. Powiem Wam, że jestem z efektu zadowolona, choć mogło być lepiej. Zresztą zawsze może wyjść lepiej...




Składniki:

  • 450g piersi z kurczaka
  • pół opakowania krakersów solonych,
  • 2 szklanki maślanki naturalnej,
  • 4 łyżki ketchupu,
  • 4 łyżki masła bądź margaryny,
  • sól, pieprz, posiekana natka pietruszki,
  • dodatki – ziemniaki lub ryż lub frytki, surówka lub buraczki ( ja wybrałam ziemniaki z buraczkami)
filety w panierce krakersowej


Wykonanie:

Filety z kurczaka myjemy, i kroimy w większe plastry. Doprawiamy solą i pieprzem. Do miski wlewamy maślankę i łączymy ją z ketchupem. Dodajemy mięso do masy maślankowej. Wstawiamy do lodówki na około 60 minut. Tymczasem do innej miski lub talerza na zupę kruszymy krakersy ( starłam na dużych oczkach na tarce). Następnie namoczone filety obtaczamy dokładnie w krakersowej panierce. Musimy lekko ją dociskać, aby nie odpadała od mięsa. Do brytfanki układamy 3 łyżki masła lub margaryny, po czym układamy mięso.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. i wkładamy do niego brytfankę z mięsem na 30 minut. 
 


SMACZNEGO!

Oczywiście Moi Drodzy propozycja podania zależy tylko od Was. Ja dzisiaj wybrałam ziemniaki oraz buraczki z papryka, które robiła moja babcia. Et voila obiad gotowy i powiem, że był naprawdę łatwy do zrobienia!

Inspiracje z podróży cz.1



MELITSA'S OMLET

Kochani! Dzisiaj niedziela, więc u mnie często na śniadanie gości omlet. Nie jest on chyba zgodny z popularnymi przepisami, ale mój przyjechał ze mną z mojej ukochanej Grecji. Do zrobienia omleta większość  z nas używa mąki - u mnie jej nie ma. Tak zostałam nauczona i tak jest smakowicie!
Takie omlety serwowaliśmy  w TAVERNIE, w której pracowałam na wyspie Corfu (Kepkypa) i to jeden z przepisów, które przywiozłam ze sobą do domu.  Omlet gości u mnie przeważnie w niedzielne poranki, gdy naprawdę nie mam pomysłu co zjeść, a "coś" tam jest jeszcze w lodówce. Czyli znów coś z niczego... a jakie apetyczne... nie sądzicie?! :o)


Składniki:

  • 3 jajka (dla mnie optymalnie, jeśli dla kogoś za mało – to oczywiście wedle uznania),
  • masło (do usmażenia),
  • składniki: (daję zawsze to co mam- w tym użyto): salami, ser żółty, czerwona papryka, pomidor, szczypiorek, cebulka, pieczarki
  • Corfu Greece
    przyprawy: oregano, suszona natka pietruszki, chilli, szczypta curry, pieprz, sól,
Corfu Greece



 Wykonanie:

Do miski wbijamy jajka i dodajemy wszystkie składniki – wedle uznania. Wszystko na co mamy ochotę, a co znajduje się w naszej lodówce. Energicznie mieszamy. Następnie dodajemy w/w przyprawy – kolejność obojętna, ale pamiętajmy, aby natka pietruszki została dodana jak omlet już będzie na patelni.
W tym samym czasie przygotowujemy sobie patelnię i wrzucamy na nią troszkę masła. Kiedy już tłuszcz się rozgrzeje wlewamy „jajeczną masę”. Wtedy dodajemy jeszcze suszoną natkę pietruszki. Smażymy na bardzo wolnym ogniu około 7-9 minut po czym przewracamy omlet na drugą stronę i pichcimy kolejne 3-4 minuty.
Serwujemy z ketchupem lub sosem czosnkowym – wszystko wedle uznania i tego na co mamy w danej chwili ochotę.

 
SMACZNEGO!



 I oto w ten sposób właśnie rozpoczęłam swoją jesienną, leniwą niedzielę. Oczywiście śniadanie skonsumowałam w łóżku!
MIŁEGO DNIA!





sobota, 5 listopada 2011

Słodkości Oleksandry cz.2


MUFFINY O SMAKU PRINCE POLO CLASSIC

Postanowiłam w tę jesienną sobotę wypróbować przepis, który znalazłam na jednym z blogów. Zainspirowana przez : www.gotowaniecieszy.blox.pl postanowiłam zrobić muffinki - uważane za szybkie słodkości. Oczywiście od razu na wstępie wyrażam ogromny żal, że nie mam w swojej kuchni specjalnej blachy do muffinek, bo wtedy wyrosłyby bardziej do góry, a nie na boki niestety. Jednak płaskie muffinki też wyszły smacznie. Sami oceńcie i proszę   o wyrozumiałość - debiutowałam! I chyba nie jest najgorzej...

et voila!

Składniki:

  • 3/4 szklanki cukru
  • 2 batony Prince Polo Classic XXL
  • 100g gorzkiej czekolady startej na tarce na największych oczkach
  • składniki
    270g mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 100ml oleju
  • 1 jajko
  • 1 szklanka mleka
  • foremki papierowe do muffinek


Wykonanie:

Przygotowania do wypieku muffinek zaczynam od starcia czekolady i batonów Prince Polo na tarce. Mąkę i proszek do pieczenia miksujemy (wolne obroty) z jajkiem, olejem, cukrem, mlekiem oraz ekstraktem waniliowym. Do masy dodajemy powoli czekoladę i Prince Polo ( starłam wszystko do jednej miski, więc można nazwać to mixem czekolady i batonów). 

gotowa masa
czekolada i Prince Polo

Wszystko miksujemy około 7 minut. Następnie powstałą masę wlewamy do foremek papierowych na muffinki.(optymalnie do ¾ wysokości foremki). 

Piekarnik nagrzewamy do 200 st. i wkładamy do niego muffiny na 25 minut.

SMACZNEGO!

moje muffinki "plaskacze" :o)

piątek, 4 listopada 2011

Inspiracje obiadowe - zebrane cz.1

MOJA DOMOWA PIZZA// MY HOME MADE PIZZA

Dzisiaj zaszła potrzeba, aby obiad był tani, ponieważ jesteśmy przed wypłatą.... To chyba odwieczny problem, aby zjeśc dobrze, ale tanio. Już nie chodzi o to by było szybko. Pada pomysł - domowa pizza - jest tania, bo wrzucam przeważnie to co mam w lodówce takie moje "resztki" i w miarę szybka, bo ciasto rośnie 20 minut i pieczemy również tyle samo. Konkluzja zatem jest jedna - zrobienie zupy nawet zajęłoby mi więcej czasu....a trzeba szybciutko, bo weekend czas zacząć... i tym optymistycznym akcentem zaczynamy pierwszy listopadowy weekend. A pizza tym razem jakaś taka wiosenna wyszła, bo kolorowa :o)

pizza duża


Składniki:

  • 75 g drożdży,
  • 2 szklanki mąki,
  • 1 jajko,
  • ¼ szklanki mleka,
  • 3 łyżki stołowe oleju,
  • 1 łyżeczka cukru,
  • pół łyżeczki soli,
  • szczypta oregano,
  • sos pomidorowy (ja przeważnie używam sosu do spaghetti, lub koncentratu pomidorowego)
  • składniki na pizzę wedle uznania – u mnie salami, ser, kukurydza, papryka, pomidor,
  • przyprawy: pieprz, chilli, oregano, bazylia, czosnek,


Wykonanie:

Mleko podgrzewamy – nie gotujemy ( ja preferuje około 1,5 minuty w mikrofalówce). Dodajemy je do cukru o drożdży. Do mąki wlewamy mleko z drożdżami, jajko, olej, sól i na końcu oregano. Zagniatamy ciasto. Powstałą kulę odkładamy na 20 minut w ciepłe miejsce. Miskę przykrywam jeszcze do tego kuchennym ręcznikiem ( z materiału). Czekamy cierpliwie, aby ciasto wyrosło.
Podczas tych 20 minut przygotowuje sobie w małych miseczkach składniki, które położę na pizzę. Cebula musi być drobno posiekana. Wszystko kroimy w odpowiednie plasterki lub kosteczki. Po 20 minutach kulę z ciasta, która powinna nam znacznie zwiększyć swoją obojętność wałkujemy i wykładamy na blachę z piekarnika.
Ciasto najlepiej wysmarować koncentratem, albo sosem pomidorowym (spaghetti lub inny), ponieważ później nie trzeba dodawać do pizzy ketchupu.
Resztę składników dobieramy wedle uznania.
Pizzę należy piec w piekarniku przez 20 minut w temperaturze 200st. Żadnego z dodatków na pizzę wcześniej nie smażę ( pieczarki czy cebula). Polecam jednak ser żółty dodać około 7 minut przed końcem pieczenia – wtedy świetnie się rozpuści, a nie przypali.

SMACZNEGO!

pizza mała
Przepis stosowany przy użyciu kuchenki WROZAMET, która ma na moje oko 20 lat i ma gazowy piekarnik – czyli nie posiada termoobiegu. Nie jest to jednak problem. Pierwsza moja domowa pizza troszkę się przypaliła, ponieważ blacha była za nisko. Drugi raz zakończył się większym sukcesem, a wystarczyło blachę podnieść wyżej.
Tym razem chciałam mieć pizzę okrągłą, więc wyszły trzy - jedna duża i dwie małe. 

czwartek, 3 listopada 2011

Inspired by Biedronka cz.1 // Inspiracje Biedronkowe cz.1

KURCZAK CURRY PO TAJSKU 

Pomysł na ten obiad wziął się znienacka. Wykorzystałam w nim produkty, które ostatnio udało mi się kupic w Biedronce podczas azjatyckich smaków. Kostki kosztowały 1,49zł i wzięłam je z czystej ciekawości i miłości do curry oczywiście. Natomiast sos wpadł mi w ręce tydzień później za bodajże 3,99zł. 
Tanio i smacznie, a zarazem egzotycznie. 
W moim domu na chwilę zagościł prawdziwy smak Azji... 


Składniki:

  • około 500g piersi z kurczaka,
  • kostki Asia Curry Złoty Smok,
  • sos Chińskie Curry firmy Blue Dragon ( produkty dostępne w Biedronce podczas azjatyckiego tygodnia),
  • przyprawy: curry, chilli, pieprz, suszona natka pietruszki,
  • 3 woreczki ryżu długoziarnistego,
  • olej,


Wykonanie:

Piersi z kurczaka kroimy w paski lub kostki. Odkładamy do miski, do której wlewamy 2-3 łyżki stołowe oleju, następnie kruszymy 2 kostki Asia Curry i wcieramy w kurczaka. Doprawiamy marynatę do smaku – chilli, pieprzem, szczyptą soli. Dokładnie mieszamy i wstawiamy kurczaka do lodówki. Proponuję, aby postało w lodówce około 20minut – wszystko w zależności jak szybko chcemy zrobić obiad. Wiadomo, że najlepiej, aby mięso spędziło w takiej marynacie całą noc czasami jednak nie ma takiej możliwości, więc około 20-30 minut powinno wystarczyć. W tym samym czasie gotujemy ryż. Ja do ryżu dodaję curry ( zmieni kolor na żółty) oraz 1 kostkę rosołową ( ryż nie będzie się sklejał).
 

Kiedy już mięso wyleży się w marynacie smażymy je na patelni na złocisty kolor. Można podczas smażenia dodać jeszcze szczyptę chilli i pieprzu. Następnie podlewamy podsmażonego kurczaka sosem Chińskie Curry i gotujemy jeszcze około 12 minut na wolnym ogniu.
 



Podajemy z ryżem. Dekorujemy suszoną natką pietruszki...



Od razu pragnę uprzedzić, że sos należy do naprawdę ostrych. SMACZNEGO!!!