niedziela, 23 września 2012

Niedziela pod znakiem...

Rosołu z lanymi kluskami... na poniedziałek zamienionego na kremową zupę pomidorową


Moja propozycja na niedzielę będzie może banalna, ale tak samo jak lubię rosół uwielbiam lane kluski. Wcześniej mniej lub bardziej sprawnie udawało mi się je "wpuścić" na zupy... ale tym razem wyszły takie jak chciałam - grube. Przyznam szczerze, że kiedyś wyczytałam gdzieś, że należy je lać przez widelec... i tym samym uzyskiwałam efekt włosowatych lanych klusek.
A może ktoś z Was zna  jakąś niezawodną metodę lania klusek na wodę? Chętnie wysłucham cennych rad :)


SKŁADNIKI:

  • ½ porcji rosołowej, 
  • włoszczyzna (marchew, seler, pietruszka),
  •  sól, pieprz,





WYKONANIE:

Do garnka wlewamy wodę, solimy, wrzucamy porcję rosołową i gotujemy na wolnym ogniu.
Marchew ścieramy na tarce o grubych oczkach. Kiedy nasz wywar z porcji rosołowej lub kostki jest już gotowy wrzucamy do garnka warzywa (marchewkę, seler, korzeń pietruszki), doprawiamy solą i pieprzem (może być vegeta). Gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż nasze warzywa będą odpowiednio miękkie.
Pozostawiamy zupę na wolnym ogniu przez około 12 minut oraz dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Podajemy z makaronem lub jak kto woli z lanymi kluskami itd
 

Lane kluski:
  • 2 jajka,
  • 4 łyżki mąki pszennej,
 
WYKONANIE:
 
Jajka rozbijamy, roztrzepujemy i dodajemy mąki pszennej. Wlewamy cienką strużką na gotującą się zupę. 
 

Z tak przygotowanego rosołu możemy zrobić obiad na dzień następny na przykład zupę pomidorową. Tak więc uczyniłam, a zatem jutro gdy wrócę z pracy będzie na mnie czekała kremowa pomidorowa z lanym kluskami...


Niedziela - rosół z lanymi kluskami






Poniedziałek - kremowa pomidorowa z lanymi kluskami


SMACZNEGO !!!



sobota, 22 września 2012

Just fit....

SIMPLY TUNA SALAD

 

Dzisiaj postanowiłam zjeść coś lekkiego... Szybko, zdrowo i na temat... a więc otwieram lodówkę i wyciągam warzywa oraz tuńczyka w oleju. Przyprawiam i gotowe!
Obiad jest, więc na resztę dnia planuję słodkie lenistwo  :)


SKŁADNIKI:

  • 1/2 puszki kukurydzy,
  • tuńczyk w zalewie (może być w oleju),
  • 1/2 sera feta,
  • sałata lodowa,
  • marchewka,
  • biała fasola (też może być z puszki),
  • czerwona papryka,
  • przyprawy,

Pamiętajcie! składniki tak naprawdę mogą być dowolne. Wszystko to co lubicie i aktualnie znajdziecie pod ręką, oby dobrze komponowało się z tuńczykiem.

SMACZNEGO !!!

piątek, 21 września 2012

Cukiniowe czary mary...

PLACKI Z CUKINIĄ, SEREM FETA I CHILLI 

W TOWARZYSTWIE TZATZIKI


Cukinia leżała sobie w lodówce i doczekała się w końcu swojego dnia. Postanowiłam spróbować alternatywy dla placków. Lubię placki, a przepis na placki z cukinii i serem feta znalazłam tutaj i postanowiłam go wypróbować.
Troszkę zmodyfikowałam dodając cebulę i suszone chilli dla wyrazistości smaku oraz podałam z domowym sosem tzatziki.




SKŁADNIKI:
  • 2 cukinie, ( 1 biała, 1 zielona),
  • 1 jajko,
  • 4 łyżki mąki pszennej,
  • 1/2 opakowanie sera feta,
  • sól, pieprz, suszone chilli, bazylia,
  • olej do smażenia,
  • 1/2 cebuli,

WYKONANIE:

Cukinię myjemy i ścieramy na tarce na grubych oczkach, solimy i odciskamy wodę. Kiedy już się pozbędziemy wody z cukinii mieszamy ją w dużej misce z mąką, jajkiem, cebulą i dodajemy ser feta. Przyprawiamy chilli, pieprzem oraz bazylią. Smażymy na złoto na rozgrzanym oleju aż placuszki będą złote. Podajemy z sosem tzatziki lub śmietaną - wszystko zgodnie z upodobaniami.


Sos tzatziki:
  • 1/2 opakowania jogurtu greckiego,
  • 3 ząbki czosnku,
  • 1/2 ogórka zielonego,
  • sól,
  • pieprz,
  • 1/2 łyżeczki octu,
  • szczypta suszonego chilli,
Do miski wlewamy jogurt dodajemy do niego startego na tarce (małe oczka) ogórka zielonego, ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę oraz pozostałe przyprawy. Dokładnie mieszamy. Wstawiamy do lodówki na jakieś 20 minut przed podaniem.



 SMACZNEGO !!!

 




czwartek, 20 września 2012

Leśne inspiracje....

ZUPA GRZYBOWA PEŁNA KOZAKÓW I PODGRZYBKÓW



Przyznam się może na samym początku, że na grzybach się nie znam, ale chętnie coś z grzybów przyrządzam. Uważam również, że nic nie ma tak cudownego smaku jak świeże grzyby prosto z lasu, które gdzieniegdzie jeszcze mają na sobie źdźbła trawy...
Grzyby te zebrał dla mnie mój wujek, który na grzybach zna się jak mało kto, ale co najzabawniejsze sam nie przepada za jedzeniem tych leśnych przysmaków. Zatem wykorzystując okazję i mi trafił się mały koszyczek grzybów. Podzieliłam je na dwie części: jedna z przeznaczeniem na zupę grzybową a druga na sos. 


 

SKŁADNIKI:
  • grzyby leśne, 
  • ½ porcji rosołowej, 
  • włoszczyzna (marchew, seler, pietruszka),
  •  opakowanie śmietany 18%,
  •  sól, pieprz,
  •  mąka,
  •  makaron ( u mnie drobne kolanka – ale to wszystko zależy od Waszych upodobań),


WYKONANIE:

Do garnka wlewamy wodę, solimy, wrzucamy porcję rosołową i gotujemy na wolnym ogniu. W tym samym czasie w innym garnuszku gotujemy makaron zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu.
Marchew ścieramy na tarce o grubych oczkach. Kiedy nasz wywar z porcji rosołowej lub kostki jest już gotowy wrzucamy do garnka warzywa (marchewkę, seler, korzeń pietruszki), doprawiamy solą i pieprzem (może być vegeta) i gotujemy przez około 7 minut na wolnym ogniu. Następnie dodajemy pokrojone i oczyszczone grzyby. Gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż nasze grzyby i warzywa będą odpowiednio miękkie.
Na samym końcu dodajemy do gotującej się zupy śmietanę bardzo dobrze roztrzepaną w kubeczku razem z mąką i odrobiną soli ( nie zważy nam  się podczas wlewania do garnka, gdy ma sól, ale polecam również wcześniej do kubeczka ze śmietaną wlać trochę gorącej zupy i wyrównać temperaturę). Pozostawiamy zupę na wolnym ogniu przez około 12 minut oraz dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Podajemy z makaronem lub jak kto woli z lanymi kluskami itd.

SMACZNEGO !!!

środa, 19 września 2012

Odrobina uciekającego lata....

ODROBINA UCIEKAJĄCEGO LATA...

FASOLKA SZPARAGOWA PO GRECKU

 

Dzisiejsza pogoda za oknem (bynajmniej we Wrocławiu) mówi do nas, że lato się oddala i koniec końców nadejdzie deszczowa jesień a zaraz po niej zima...
Powróćmy zatem na moment do ogrodu pełnego letnich warzyw i owoców.... niekoniecznie w słonecznej Grecji... zróbmy dzisiaj fasolkę szparagową po grecku... Dokładnie taką jaką nauczyłam się robić pod śródziemnomorskim słońcem...



SKŁADNIKI:

  • 1/2 kg fasolki szparagowej (u mnie żółta),
  • 5 świeżych pomidorów ( lub 1 puszka krojonych),
  • 2 ząbki czosnku,
  • szczypta mielonego chilli,
  • natka pietruszki,
  • 1 cebula,
  • oliwa lub olej,
  • przyprawy: bazylia, sól, pieprz


WYKONANIE:

Fasolkę myjemy i obcinamy jej końcówki. Nie będę jej tradycyjnie gotować w osolonej wodzie, lecz dusić w patelni wok. Wrzucamy do woka i podlewamy szklanką wody - możemy dodać troszkę soli - jak kto woli. Przykrywamy i dusimy do miękkości (około 10 minut) na wolnym ogniu.
Na innej patelni na oliwie lub oleju szklimy cebulę z czosnkiem i dodajemy pomidory. Doprawiamy do smaku przyprawami. Kiedy nasza fasolka będzie miękka, odlewamy z niej wodę i do woka przelewamy przygotowany na drugiej patelni sos pomidorowy. Całośc podajemy udekorowane natką pietruszki.
Samo zdrowie! 


SMACZNEGO !!!



wtorek, 18 września 2012

Moja pierwsza w życiu tarta...

TARTA Z OWOCAMI POD KOŁDERKĄ BUDYNIU WANILIOWEGO


Z zamiarem wypieku mojej pierwszej w życiu tarty zbieram się już mniej więcej dwa tygodnie, a dokładnie od momentu kiedy udało mi się blachę do tarty zakupić. Miałam szczęście, ponieważ w jednym z hipermarketów kupiłam ją na wagę za jakieś bodajże 5,00zł.
Następną ważną kwestią było znalezienie odpowiedniego przepisu... co wybrać? Na słodko? A może jednak coś pikantnego np. z kurczakiem albo warzywami?
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że wykonanie tego smakołyku jest tak banalnie proste... no może za wyjątkiem gimnastykowania się w ułożeniu ciasta na blasze... ehhh potrzebne są zwinne palce...




PRZEPIS NA CIASTO:

Ciasto ugniatamy z podanych poniżej składników. Te składniki wystarczają na dwa spody do tarty o średnicy 26cm, więc można je podzielić na połowę i np. tak jak ja to uczyniłam zamrozić na następne wypieki.

  • 250g mąki,
  • 1 jajko,
  • 150g schłodzonego masła,
  • 1 łyżeczka cukru,


NADZIENIE TARTY:

Wyjściowo zaplanowałam, że będzie to tarta z malinami, które zebrałam osobiście w ogrodzie mojej cioci, ale niestety nie przewidziałam, że zabraknie mi owoców. W końcu blacha ma średnicę 26cm... Na szczęście w ogrodzie zerwałam również małe, czerwone, słodkie winogrona, więc postanowiłam je dodać do malin.

Składniki na nadzienie:

  • 2 opakowania budyniu waniliowego,
  • 1l mleka 3,2%,
  • 1 tabliczka czekolady mlecznej,
  • owoce: u mnie maliny i winogron, ale mogą być jakiekolwiek, które pasować będą do budyniu waniliowego i waszych upodobań smakowych,
  • możemy dodać posypkę kolorową do ciastek np. firmy Delecta – ja dodałam dla ozdoby,


WYKONANIE:

Kiedy już ze składników wyrobimy ciasto wykładamy nim blachę do tarty. Piekarnik nagrzewamy do około 200C i pieczemy w nim ciasto przez 30 minut. Ciasto powinno być nakłute widelcem i najlepiej włożone do piekarnika z obciążeniem (przykrywamy papierem do pieczenia i np. kładziemy duże ziarna fasoli – ja użyłam małej foremki do ciasek w kształcie misia – doskonałe obciążenie dla mojego ciasta). Po 20 minutach pieczenia wyciągnęłam papier wraz z foremką misia i dalej piekłam przez 10 minut.
Zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu gotujemy budyń. Ja troszkę zmniejszyłam proporcje mleka (nie 0,5l na opakowanie tylko 400ml, żeby budyń był gęstszy). Zanim budyń wylejemy do wnętrza tarty musi ostygnąć!
Do upieczonego spodu tarty wrzucamy owoce. Starłam również trochę mlecznej czekolady. Owoce przykrywamy budyniem waniliowym.
Całość posypujemy startą czekoladą (grube oczka). Na noc wstawiłam tartę do lodówki co spowodowało, że wszystkie składniki skomponowały się z budyniem i można bez problemu ukroić ciasto.

SMACZNEGO !!!



poniedziałek, 17 września 2012

Naleśniki z pigwą

NALEŚNIKI Z PIGWĄ


Podczas mojej tegorocznej wizyty w Niemczech na Bawarii miałam okazję poznać nowy (!), smaczny owoc jakim jest pigwa. Jest ona podobna do małej, twardej gruszki i w Niemczech mówi się na nią quitte.
Co wiemy o pochodzeniu pigwy? Pochodzi z Zakaukazia, Iranu, Turkiestanu i Syberii. Owoce pigwy najlepiej nadają się na przetwory.
Miałam, więc okazję uczestniczyć w robieniu dżemu z pigwy. Kilka słoików przywiozłam do Polski i wpadłam na pomysł, że poniedziałek i naleśniki z pigwą to doskonałe połączenie na zakończenie lata. Zobaczcie co wyszło z tego eksperymentu. 





DŻEM Z PIGWY:

SKŁADNIKI:

  • 2kg owoców pigwy,
  • 2 kg cukru,


WYKONANIE:

Pigwę myjemy, obieramy ze skórki, kroimy na cząstki i oczyszczamy z gniazd nasiennych. Następnie zalewamy zimną wodą i gotujemy powoli na wolnym ogniu aż owoce zmiękną. Z cukru i 1 litra wody gotujemy gęsty syrop. Pigwę odcedzamy i wkładamy do garnka z syropem. Przykrywamy i odstawiamy na dobę. Kiedy syrop już postoi 24h wyciągamy owoce, a sam syrop gotujemy. Kiedy się zagotuje wrzucamy pigwę z powrotem do garnka z syropem i zestawiamy z ognia na około 10 minut. Następnie musimy jeszcze trzy razy doprowadzić zawiesinę do wrzenia zanim całkowicie zdejmiemy ją z ognia. Na koniec całość gotujemy na wolnym ogniu, aby pigwa stała się przezroczysta. Gorącą konfiturę wkładamy do wyparzonych słoików, obracamy je do góry dnem i studzimy pod kocem.


NALEŚNIKI KLASYCZNE:

SKŁADNIKI (na około 15szt.):

  • 250g mąki,
  • 1 jajko,
  • 250ml mleka,
  • 50 ml wody,
  • ½ łyżeczki oleju,
  • szczypta soli,
  • olej do smażenia (u mnie odrobinka, bo mam taką patelnię, na której smażę naleśniki bez tłuszczu).

WYKONANIE:

Wszystkie składniki łączymy ze sobą najlepiej za pomocą miksera, ale można również energicznie wymieszać. Patelnię rozgrzewamy z odrobinką oleju. Smażymy cienkie naleśniki – wylewam na oko z mojej chochelki ok. ¾. Smażymy z obu stron. Naleśniki muszą być złociste.
Podajemy z ulubionym dżemem posypane cukrem pudrem.


piątek, 14 września 2012

W drodze...

OBIEŻYŚWIAT... WROCŁAW 

RESTAURACJA POD ZŁOTYM PSEM

Od 6 lat mieszkam we Wrocławiu i każdorazowo to miasto potrafi mnie zaskoczyć niesamowitymi miejscami, w których można zjeść smacznie i niedrogo. W niedzielne popołudnie wybrałam się z moją rodziną, która przyjechała mnie odwiedzić do Rynku na obiad. Wybraliśmy Restaurację Pod Złotym Psem.  ( www.podzlotympsem.pl). 

Restauracja mieści się w piwnicach budynku o tej samej nazwie, który rekonstruuje barokowe formy zewnętrzne znajdującej się wcześniej w tym miejscu mieszczańskiej kamienicy o średniowiecznym rodowodzie.
Oczywiście posiłek spożyć można również na świeżym powietrzu w należącym do restauracji ogródku. Ciekawostką jest sposób podania dań, które serwowane są na patelniach grillowych zamiast talerzy. Dania w menu również noszą nazwy patelni np. patelnia drwala itd.
Z menu wybrałam patelnię pikantny kurczak, ponieważ lubię potrawy o wyrazistym smaku. Na potrawę składało się pikantne mięso drobiowe opiekane z ziołami śródziemnomorskimi, zapieczone pod serem z pieczonymi plastrami ziemniaków z dodatkiem białej kapusty.

Patelnia pikantny kurczak

MOJA OCENA
Osobiście byłam z obiadu zadowolona, bo i cena przystępna i miła atmosfera włączając w to obsługę lokalu. Jestem pewna,  że wrócę do tego miejsca jeszcze nie jeden raz. 

ADRES

RESTAURACJA POD ZŁOTYM PSEM
Rynek 41; 51-116 Wrocław
 

czwartek, 13 września 2012

Aromatyczne curry

AROMATYCZNE CURRY



Dzisiaj naszła mnie ochota na coś naprawdę wyrazistego jeśli chodzi o smak, ale bez zbędnych ceregieli. Najprościej można ująć to w kilku słowach: dużo curry w połączeniu z chilli, bezmięsny sos z ryżem. Wszystko na bazie pomidorów z puszki z dodatkiem groszku i bez żadnych zagęszczaczy typu śmietana czy mozzarella (czasami zagęszczam tak sosy). DZISIAJ MÓWIĘ STOP WĘGLOWODANOM.... no może w małym tylko stopniu, ponieważ ryż posiada odpowiednią ilość węglowodanów...
Przepis jest tak mało skomplikowany, że tak po głębszym przemyśleniu można by dodać do niego kurczaka wcześniej wysmarowanego chilli i curry....





Kilka słów o groszku zielonym:

Rzadko kiedy groszek zielony występuje w daniach jako składnik główny, to warto jednak pamiętać, że to pokarm bogaty w wartości odżywcze. Dostarcza on organizmowi spore ilości białka, to źródło beta-karotenu, witamy C, D, K a także witamin z grupy B niezbędnych do prawidłowej pracy układu nerwowego. W groszku znajdziemy również kwas foliowy, sód, potas, żelazo, miedź, kobalt, jod oraz magnez. Najważniejszą zaletą groszku jest niskokaloryczność oraz lekkostrawność.”

Mój sos curry będzie miał również bardzo silny smak chilli, ponieważ skoro wiadomo nie od dziś, iż chilli jest składnikiem przyprawy curry połączenie tych dwóch smaków będzie odpowiednie, aby uzyskać smak doskonale wyrazisty.


SKŁADNIKI:

  • 1 puszka groszku zielonego,
  • 1 puszka pomidorów krojonych,
  • 4 pomidory świeże – do pokrojenia. Moje pochodziły z ogródka mojej przyjaciółki „wyhodowane bez chemii” - cytuję... zatem podziękowania dla niej za piękne warzywa,
  • 2 cebule w tym jedna czerwona i jedna biała,
  • 3 ząbki czosnku,
  • 3 papryczki chilli świeże,
  • przyprawa curry w proszku,
  • chilli w proszku (ale już odrobina). U mnie suszone płatki chilli z młynka,
  • pieprz i sól,
  • 2 woreczki ryżu długoziarnistego.

WYKONANIE:

Na patelni z rozgrzaną oliwą podsmażamy cebulę z posiekanym drobno czosnkiem. Po zeszkleniu cebuli wrzucamy pokrojone w drobne paseczki papryczki chilli. Chwilę smażymy i dodajemy powoli przyprawy w proszku curry i chilli. Po jakiś 5 minutach dodajemy pomidory w puszce, dorzucamy pomidory z ogródka pokrojone w większą kostkę. Dusimy na wolnym ogniu doprawiając do smaku po raz kolejny curry i chilli, pieprzem oraz solą. Na samym końcu dodajemy groszek i dusimy przez następny 7 minut. Pozostaje nam jedynie jeszcze dogotować ryż, do którego również podczas gotowania możemy wrzucić odrobinę curry co zabarwi go na żółto.

Bardzo dobrze smakuje następnego dnia. Możemy ryż mieszać z sosem curry i po prostu odgrzać na patelni po raz kolejny.
 

Tak oto otrzymaliśmy zdrowy sos na bazie pomidorów bez zagęszczania i z dodatkiem jakże zdrowych papryczek chilli (obniżają ciśnienie) oraz przyprawy curry.

środa, 12 września 2012

W świecie muffinek....

W SMAKOWITYM ŚWIECIE MUFFINEK

MUFFINKI Z NUTELLĄ

ORAZ MUFFINKI ZE ŚLIWKAMI


Pozwolę sobie dzisiaj na wspomnienia z weekendu... a naprawdę warto wrócić do niego pamięcią, ponieważ wraz z moim muffin maker'em wyruszyłam w odwiedziny do mojej przyjaciółki ( wpis z dedykacją dla Adrianny i Estery, które pomagały mi co sił, aby stworzyć te piękne muffiny). Czyli tak zwane kuchenne występy gościnne :) Zobaczcie co nam z tego wyszło :)




MUFFINKI ZE ŚLIWKAMI 

O SMAKU CZEKOLADOWYM I WANILIOWYM


Te muffinki wypiekłyśmy za pomocą mojej magicznej maszynki do wypieków.

 
SKŁADNIKI:
  • 250g mąki pszennej,
  • 1 szklanka cukru,
  • 5  śliwek,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 1 szklanka mleka,
  • 1 szklanka oleju,
  • 2 jajka,
  • 2 łyżki kakao
  • cukier puder,
 
 


WYKONANIE:

Oczywiście przepis wszystkim znany - składniki suche łączymy ze składnikami mokrymi, powstałą masę wlewamy do papilotek ( 3/4 wysokości) wkładamy do maszynki na około 20 minut. Staramy się nie otwierać maszynki podczas pieczenia, żeby nasze muffinki nie opadły.

Te muffinki zrobiłyśmy w dwóch odsłonach. Masę na muffinki zrobiłyśmy dwa razy, więc jedna tura była kakowa, a druga z aromatem waniliowym - obydwie z dodatkiem śliwek.



MUFFINKI Z NUTELLĄ


A oto muffinki, które zasmakują nie tylko najmłodszym.

 SKŁADNIKI:

  • 2 szklanki mąki,
  • 1/2 szklanki cukru,
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 1 szklanka mleka,
  • 100g rozpuszczonego masła,
  • 1 jajko,
  • 12 łyżeczek nutelli,

WYKONANIE:

Pomysł na te muffinki znalazłam na blogu kulinarna ja i postanowiłam zrealizować go razem z Adrianną i Esterą, ponieważ w ich domu zawsze znajdziemy nutellę. Aha pragnę zauważyć, że w pewnym momencie zabrakło nam nutelli, więc dodałyśmy do kilku muffinek wafelki prince polo pokruszone ( na wierzch).
W jednej misce mieszamy składniki suche, a w drugiej mokre. Masło koniecznie po rozpuszczeniu musi ostygnąć zanim połączymy je z jajkiem i mlekiem. Wymieszaną masę wylewamy do papilotek umieszczonych w otworach blachy do pieczenia muffinek. Na wierzch nakładamy  łyżeczkę nutelli i wykałaczką robimy wzorek. 
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200C około 20 minut.



POLECAM WSZYSTKIM MUFFINKO ŻERCOM :)

wtorek, 11 września 2012

Pomysł na śniadanie... pasta z tuńczyka

POMYSŁ NA ŚNIADANIE

PASTA Z TUŃCZYKA

 

Dzisiaj Kochani moja propozycja na pożywne, proste śniadanie, czyli pasta z tuńczyka. Jest szybka w przygotowaniu, a jak wiemy tuńczyk jest ostatnio bardzo popularny, więc czemu nie spróbować?




SKŁADNIKI:

- 3 jajka ugotowane na twardo,
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym lub w oleju,
- 1 łyżka musztardy,
- 1 łyżka majonezu (opcjonalnie- ja nie miałam, więc nie dodałam),
- ulubione przyprawy - ja użyłam mielonego chilli, pieprzu i soli.


WYKONANIE:

Ugotowane na twardo jajka kroimy w drobne kawałeczki i łączymy w misce z tuńczykiem dokładnie mieszając. Następnie dodajemy wszystkie przyprawy oraz musztardę oraz majonez. Pamiętajmy z przyprawami wedle uznania w zależności czy lubimy pasty pikantne czy bardziej słone.

 Propozycja podania: najlepiej smakuje z pieczywem.

SMACZNEGO !!!
 

czwartek, 6 września 2012

Sezon na śliwki... a więc muffinki

MUFFINKI ZE ŚLIWKOWYM WNĘTRZEM

  Uwielbiam sobie osładzać życie... a sezon w pełni, bo i sezon na owoce jeszcze nieskończony, a na moje ulubione muffinki nie ma pory nieodpowiedniej. Wracając z pracy popędziłam zatem do "warzywniaka", kupiłam czerwone, soczyste, słodkie śliwki i jak tylko przekroczyłam próg w domu wyciągnęłam blachę do babeczek i zabrałam się do roboty... bez obiadu tylko ze słodkimi myślami w głowie i żołądku...



SKŁADNIKI:
  • 250g mąki pszennej,
  • 1 szklanka cukru,
  • 5  śliwek,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 1 szklanka mleka,
  • 1 szklanka oleju,
  • 2 jajka,
  • cukier puder,

 WYKONANIE:

Składniki suche wsypujemy do jednej miski, a do drugiej składniki mokre. Blachę do babeczek wykładamy papilotkami. Nagrzewamy piekarnik do 200C. Kroimy śliwki na małe kawałki. Kiedy ciasto już wylejemy do papilotek (3/4 wysokości) do środka wkładamy kawałki śliwek. Pieczemy w piekarniku około 20 minut.



Podajemy posypane cukrem pudrem :o)
SMACZNEGO !!!
 

środa, 5 września 2012

La dolce vita - muffinki latte macchiato

MINI MUFFINKI LATTE MACCHIATO


W tym roku z urlopu przywiozłam sobie zakupiony w sklepie Tchibo ( www.tchibo.pl ) Mini Muffins Maker czyli prościej kwestię ujmując maszynkę do robienia mini muffinek :) bez używania piekarnika. Miałam ogromne szczęście, bo kupiłam maszynkę w promocji za 11,99 euro. Naprawdę w 20 minut można przyrządzić muffinki i ma niewielki rozmiar.
Niespodziewani goście już nie będą problemem, gdy 20 minut możemy upiec pyyszne babeczki i zaskoczyć nawet najbardziej wybredne podniebienia.... małe babeczki a ile radości zobaczcie sami...
Dzisiaj z wykorzystaniem najprostszego przepisu na muffinki...




 SKŁADNIKI:


250g mąki
1 szklanka cukru
3 łyżki kawy latte macchiato ( Nescafe)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka mleka
1 szklanka oleju roślinnego
2 jajka
cukier puder do posypania




Oczywiście przepis wszystkim znany - składniki suche łączymy ze składnikami mokrymi, powstałą masę wlewamy do papilotek ( 3/4 wysokości) wkładamy do maszynki na około 20 minut. Staramy się nie otwierać maszynki podczas pieczenia, żeby nasze muffinki nie opadły.
Kiedy już upieczone wystygną posypujemy cukrem pudrem.
Dodatek kawy latte macchiato powoduje, że muffinki mają cudowny kawowy smak, nie są ani za słodkie ani za gorzkie... takie w sam raz. Kawę również kupiłam w Niemczech, ale u nas chyba w supermarketach również możemy ją z łatwością dostać.
Polecam zakup tego cacka jakim jest maszynka. U nas w Polsce w sklepie internetowym Tchibo również można było ją nabyć za 79.90zł bodajże.... ( już po przecenie!).